poniedziałek, 5 września 2016

11. Kiedy Relacja staje się prosta?



Kiedy Relacja staje się prosta?

Kiedy przyjmujesz  zasadę, że  wszyscy ludzie są równi i wolni  i wyciągasz z niej konsekwencje, choćby nie wiem jak poważnie to zabrzmiało.

Co to może oznaczać?

Ano to, że nie jesteś „właścicielem” drugiej osoby.

OK, to „twoja” żona czy mąż, mama czy teściowa. Ale widzisz ten cudzysłów?  Potraktuj go serio.

I przyjmij że ta Druga Osoba jest tylko swoja –  tak samo wolna jak Ty i pod wszelkimi względami równa Tobie.

Kiedy to przyjmujesz, zaczynasz naprawdę rozumieć, że nie możesz mieć do niej pretensji. Nie możesz na nią krzyczeć. Nie możesz od niej wymagać, żeby robiła dokładnie to, czego Ty chcesz, czuła tak, jak Tobie się podoba.

No dobrze, spytasz, ale co mam zrobić, jak nie pasuje mi to, co ta Druga Osoba czuje? Jak złości mnie to, co robi czy mówi i to, czego zrobić czy mówić nie chce, choć jej przecież tłumaczysz i tłumaczysz? Albo na nią krzyczysz. Albo się na nią obrażasz. Albo naciskasz na trzydzieści różnych sposobów – każdego dnia w miesiącu inaczej.

Uwierzysz, kiedy Ci powiem, że możesz tylko prosić?

Możesz prosić, żeby zrobiła coś, co Ty uznasz za słuszne czy ważne.

Możesz prosić, o to dla siebie. Bo kiedy ona zechce to dla Ciebie zrobić -  Twoje życie będzie pełniejsze, radośniejsze, szczęśliwsze. Jej też, ale nie o niej teraz mówimy tylko o Tobie.

I kiedy poprosisz tak właśnie – żeby zrobiła to dla Ciebie – często to od niej dostaniesz. W prezencie, z którego możesz się tylko cieszyć.

A jak ona nie chce?

Będziesz się obrażać albo krzyczeć? Fukać albo próbować wymuszać?

A co by było, gdyby po prostu przyjąć tę odmowę?

Co by się stało, gdyby uznać, że OK, nie dostaniemy od Drugiej Osoby tego, o co prosimy?

Czy to  by oznaczało, że już na zawsze zostaniemy czegoś pozbawieni?

Niekoniecznie.  W ferworze wymagań od Drugiej Osoby zapominamy sprawdzić  ile z tego, o co prosiliśmy możemy dać sobie sami.

Prosisz o docenienie? Doceń siebie. Prosisz o sprzątanie bałaganu? Uporządkuj własne myśli. Prosisz o nie zawracanie Ci głowy drobiazgami? Wyrzuć z własnej listy spraw do załatwienia połowę i poczuj różnicę.

A może to, o co prosisz „twoją” Drugą Osobę  dostaniesz od kogoś innego, w innej sytuacji?

A może przyjrzysz się czy naprawdę potrzebujesz dokładnie  tego, co tak bardzo chciałabyś dostać od tego Drugiego?

To się nie da, powiesz? To tak nie działa, bo przecież po to jest ta Druga Osoba, żeby mnie było lepiej.

Może i trochę po to.

Ale też po to, żeby każdy z nas,  w każdej chwili potrafił  określić co czuję i czego potrzebuję.  

To Twoje uczucia i Twoje potrzeby.  Zwykle uważamy, że to inni powinni je zaspokajać, to inni mają o nie zadbać.  Zapominamy,  że najpierw  możemy zrobić  sami dla siebie to, czego zwyczajowo oczekujemy od innych.

I zapominamy, że Drugiego możemy też o to poprosić.

I dać mu prawo do powiedzenia tak i do powiedzenia nie.

Jak na razie tego nie umiesz – naucz się.

Każdy z nas nauczył się już mnóstwa rzeczy w życiu.

I tej da radę się nauczyć – jakby co, ja mogę krok po kroku poprowadzić.

To wymaga ogarnięcia własnego doświadczenia, czasem przepatrzenia swojej biografii „od podszewki”, często rozpoznania starych, rodzinnych wzorów, według których działamy, bo tak się przyzwyczailiśmy.

Ale to się da zrobić, żeby Relacja mogła być prosta.

Anna Mieszczanek
www.klinikarelacji.eu 
www.facebook.com/klinikarelacji 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz