środa, 21 września 2011

2. Życie w związku: Ta Druga – Ten Drugi

Na początku wydaje Ci się, że to Ta Jedyna – Ten Jedyny. I że siła waszej miłości doprowadzi Was zgodnie do tego miejsca, w którym oboje chcecie się kiedyś znaleźć. Wszystko jedno czy to będzie sielski domek z ogródkiem, wnukami i psem czy rajska plaża z ustawionymi obok siebie dwoma leżakami dla zapatrzonych w siebie, siwowłosych emerytów.

Kiedy jednak minie działanie zakochaniowej chemii * zaraz się okazuje, że Ona chce w życiu być niezwykle niezależna i mieć pełną pasji pracę, a On wolałby mieć koło siebie miłą „kobietę domową”, czekająca z obiadem i gotową zawsze wysłuchać jakim to durniem okazał się dziś znów Jego szef.

A zresztą, nie musi iść o rzeczy aż tak fundamentalne. Starczy, że Ona lubi na śniadanie płatki z jogurtem a On przecież zawsze jadł grzanki z dżemem truskawkowym. Albo że On… a Ona…. (tu, wstaw sobie Drogi Czytelniku tę wersję, którą znasz najlepiej :))

I co wtedy zrobić?

No właśnie: rozmawiać.

Tylko jak?

Taką już mamy naturalną tendencję, żeby myśleć, że Moje jest najlepsze na świecie. A to Inne, to przecież jakieś głupie jest, prawda?
Jak można jeść w kółko  te grzanki i grzanki… ohyda.
Albo: jak można nie chcieć być „kobietą domową”. Przecież to nienormalne…
Twoi Rodzice też tak zresztą uważają. W Twoim rodzinnym  domu było przecież zawsze tak, że wszyscy jedli te cholerne grzanki, których nikt nie lubił i było dobrze nie? …(Albo wpisz tutaj to, co znasz najlepiej…:)

Kiedy więc minęła zakochaniowa chemia, jedyne co masz do powiedzenia swojej Drugiej Połowie to to, że chyba jest nie z tego świata i że w ogóle, jak tak można… Przecież powinna myśleć i czuć jak Ty, lubić to co Ty, nie znosić tego co Ty – tak by było ok, myślisz. Tak, tak, powiedz to Jej czy Jemu – no, tej Swojej Drugiej Połowie, niech wie… Zobaczysz jak się ucieszy… Może zresztą już to znasz?

Koleżanka, czy kolega  którym się pożalisz powie Ci: kup książkę o asertywności albo zapisz się na taki warsztat. No i potem już wywalisz co tylko chcesz…

Książka albo warsztat to dobry pomysł. Ale możesz zrobić coś o wiele prostszego.

Ćwiczenie:
Wasze Własne Pole

1.
Weź okrągłą tacę albo największy jaki znajdziesz w domu, płaski  talerz.  Ustaw tam dwie małe świeczki albo posadź dwa ludziki z Lego, jeśli przechowujesz takie rzeczy w tej mało używanej szufladzie na dole komody.
No i pomyśl: jedna świeczka, czy jeden ludzik to Ty a druga to Twoja Partnerka-Partner.

Jesteście razem we wspólnej przestrzeni, której granice wyznacza ta okrągła taca czy talerz. To pole jest Waszym Wspólnym, Nowym polem Nowej Rodziny czy Nowego Związku. Co myślisz o ty Wspólnym Polu? I jak się czujesz kiedy o nim myślisz?

2.
Jasne, że nie jesteście na świecie sami.  Poza Waszym Nowym Polem - może nawet całkiem blisko - są Wasi Przyjaciele i Znajomi. Także Mama i Tata, Teściowa i Teść stoją sobie  blisko tego Pola ale jednak zawsze poza nim. (No, chyba, że sami próbują się tam wpychać albo może Ty sama – sam tak za nimi tęsknisz, że wciąż ich zapraszasz:))  Więc możesz teraz  poustawiać wokół Waszego Nowego Pola inne świeczki czy ludziki Lego, symbolizujące wszystkie te osoby, które są blisko Was. Ustaw każdego w takiej odległości od Waszego Pola, która wydaje Ci się odpowiadająca  prawdziwej odległości.

3.
Przyjrzyj się temu, co widzisz. Co myślisz o tych poustawianych świeczkach albo ludzikach? Są za daleko, za blisko, w sam raz? Może niektóre wpychają się na siłę do Waszego Nowego Pola? Może chciałbyś coś z tym zrobić? Możesz? Nie możesz? Czy coś Ci przeszkadza w zrobieniu tego? Co?
Jak się czujesz z tym, co jest podczas tego ćwiczenia najwyraźniejsze? Chcesz doświadczać tego uczucia częściej czy może przeciwnie? Może cos zaplanujesz?

4.
Każda z osób stojących poza ale blisko Waszego Nowego Pola ma swoje poglądy, przyzwyczajenia, ulubione nawyki. Część tych nawyków, przyzwyczajeń i poglądów Ty i Partnerka-Partner przejęliście. I to, co Ty przejąłeś, wydaje Ci się  swojskie, znajome, naturalne, Twoje.  A to, co nie Twoje? To wszystko czym nasiąkała w rodzinie i wśród przyjaciół przez lata Partnerka – Partner? No pewnie, że część z tego nawet Ci się podoba. Ale ta reszta? O, nie – myślisz. To głupie i kompletnie nienormalne. A to przecież tylko poglądy, przyzwyczajenia czy nawyki inne niż Twoje.
Tylko tyle. 
Jak Ci jest z ta ostatnia myślą? Jak się z nią czujesz?
Czy ta myśl pomoże Ci w rozmowie?

xxx

Żeby nie zamęczyć Cię skupianiem uwagi na jakichś talerzach czy okrągłych tacach, podsunę Ci jeszcze mądry cytat z książki** Wirginii Satir, amerykańskiej terapeutki rodzinnej: 

"Dwoje ludzi
ü      Dwoje ludzi nigdy nie może myśleć tak samo o wszystkim.
ü      Dwoje ludzi, będących partnerami w związku, nigdy nie może czuć się dokładnie tak samo przez cały czas.
ü      Dwoje ludzi nie może pragnąć zawsze tych samych rzeczy lub zawsze pragnąć ich jednocześnie. Ludzie działają na podstawie różnych rozkładów jazdy. Jesteśmy autonomicznymi, różnymi i niepowtarzalnymi istotami.
ü      Ale jednocześnie jesteśmy uzależnieni od innych. Potrzebujemy ich, aby otrzymywać wiele rzeczy, których pragniemy (lub chcemy, by nie przeszkadzali nam w ich zdobywaniu). Jesteśmy tez uzależnieni od doceniania przez innych naszego istnienia i naszej wartości."

* książka „Anatomia miłości”  Helen E. Fisher
** Wirginia Satir, chyba książka „Rodzina. Tu powstaje człowiek” (jutro sprawdze i napisze dokladniej)


cdn…



p.s.1.
Właściwie to powinnam narysować przy ćwiczeniu jakiś ładny schemat z okrągła taca i ludzikami ale ciągle nie radze sobie z programem od rysowania. Może ktos wrzuci cos w komentarzach a ja potem wkleje do tekstu?

p.s. 2.
No i  jeśli nie chce Ci się już myśleć zajrzyj tu:
http://www.5rytmow.pl/  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz